Jak rozwijać w dziecku kreatywność? cz.2

Dlaczego warto walczyć z nudą?

Jest taka koncepcja, że wraz z narodzinami dziecka powinny wyrastać rodzicom dodatkowe ręce, bo w nadmiarze obowiązków nie wiadomo za co się złapać 😉

Przejmowanie się tym, że dziecko się nudzi wydaję się już ponad możliwości. Czy chodzi o to, że przez cały czas mamy udawać wesołego klauna, który sypie czarodziejskimi sztuczkami na prawo i lewo? Miałam taką wizję macierzyństwa i bałam się tego, bo wiedziałam, że jako klaun kariery nie zrobię.

Z czasem odkryłam, że bardziej chodzi o nastawienie rodzica, by kochać dziecko i poznawać je. W ten sposób pomagamy mu się rozwijać i wcale nie musimy być doskonale przygotowani, wystarczy  pozytywne nastawienie i chęć do nauki 🙂 Dzieci mają w sobie bardzo aktywny system ciekawości. Wystarczy, że rodzic będzie ją zaspokajać, a nie zabraknie mu pomysłów na pobudzanie kreatywności. ( O rozwijaniu kreatywności u dorosłych przeczytasz tu:http://andrzejburzynski.pl/blog/aktualnosci/planowy-rozwoj-kreatywnosci/)

Dziecko to wulkan kreatywności.

Na własnym przykładzie widzę, jak wiele nauczyłam się od dzieci. Jak wiele fajnych miejsc zobaczyłam. Jak wiele ograniczeń pokonałam. Każde dziecko ma w sobie wielkie pokłady kreatywności, trzeba tylko pokazać jak może z nich korzystać na co dzień. Obserwując co ciekawi dziecko, możemy podążać za jego spostrzeganiem i poszerzać jego patrzenie, pobudzać kreatywne działanie. Czasami wystarczy, że nie będziemy go blokować. A jeśli nam wydaje się coś wartościowe i rozwijające, wystarczy, że zaciekawimy tym dziecko.

Jak to wygląda w praktyce?

U nas było tak. Kiedy kupiliśmy nowe buty, zauważyłam, że Filip (ok.1,5 roku) zaczął bawić się kartonem. Pobawił się i przestał. A może zrobimy z tego samochodzik?- zapytałam. Na początek wystarczyło przywiązać jakiś sznurek, ja użyłam szalika. Mały zachwycony ciągnął autko po mieszkaniu. Mało tego jego 3-letni brat też zapragnął mieć taki pojazd.

Z każdym nowym sezonem obuwniczym i rozwojem naszych chłopców wymagania rosły. Wycinaliśmy drzwi, by zrobić miejsce dla kierowcy. Ozdabialiśmy kartony wycinkami z kolorowych gazet. Robiliśmy z nich rakiety, które latały w kosmos, a także do przedszkola, bo dla dzieci wydawały się po prostu wspaniałe. Stworzyliśmy windy, którymi całymi godzinami jeździły „góra-dół” przeróżne przedmioty. To była wspaniała zabawa. Wtedy zauważyłam, że zabawka jest wartościowa, do momentu kiedy dziecko się nią nie znudzi. Nie ważne, czy to jest karton po butach czy koparka Boba Budowniczego za 150 zł. A czasu spędzonego razem na wspólnej zabawie i tworzeniu nie da się wycenić.

Wiem, że tworzenie zabawek małych (takich jak  samochód czy pluszak) i dużych ( zjeżdżalnia z materacy, czy dżungla Tarzanów dwóch) jest moją silna stroną i nasze dzieci też się wym rozwijają. Taka zabawa sprawia nam przyjemność. Mamy setki podobnych dzieł na swoim koncie 😉

Jednak to nie jest jedyny sposób na rozwijanie kreatywności. Andrzej nigdy nie uszyłby pluszaka-rekina, ja nie potrafię tego co on umie. Jest mistrzem w tworzeniu ciekawych historii oraz zwiedzania różnych miejsc, nie zawsze daleko od domu. Jeśli gdzieś jesteśmy wchodzi z dziećmi wszędzie gdzie się da, próbuje tego co nowe. Pobudza ich ciekawość, tak by odkrywanie nowych miejsc, próbowanie nowych rzeczy było dla nich radością i sukcesem. Nasze dzieci to kochają, chociaż ja wielokrotnie pokonuję swoją strefę komfortu w imię takich eksperymentów.

Praktyczne sposoby pobudzania kreatywności:

– dostarczanie bodźców pobudzających wyobraźnię

  • przebieranie się za postaci z bajek itp. wcześniej można uszyć stroje samodzielnie. Nie wszystko musi być idealnie przygotowane.
  • budowanie namiotów z krzeseł i prześcieradeł
  • pojazdów z kartonów po owocach

– tworzenie małych dzieł sztuki użytkowej

  • robienie ludzików z kasztanów, z kamieni
  • tworzenie przeróżnych ozdób świątecznych
  • zabawek z kartonów po butach
  • zabawek z rolek po papierze toaletowym
  • łowienie ryb z papieru

– korzystanie z dzieł natury, zachwycanie się pięknem przyrody i jej możliwościami

  • zabawa w piasku, wodzie, śniegu,
  • puszczanie latawca
  • skakanie po kałużach
  • puszczanie łódek z liści i patyków
  • szukanie „niezwykłych” roślin i zwierząt nad jeziorem
  • turlanie się po trawie
  • konstruowanie łuków

– zabawy przy okazji gotowania

  • lepienie ciastek, pierogów
  • oddzielanie produktów o różnej wielkości przy użyciu sita, durszlaka itp. (np. kasza manna, makaron i ryż, mąki lepiej unikać;))

– tworzenie wymyślonych światów

  • miska z wodą jako jezioro, konewka z której leci deszcz
  • kamienie z nad morza jako surowiec do ułożenia zarysu parku zoologicznego
  • zabawa w sklep, zoo, przychodnie dla zwierząt, chodzi o to by dać przestrzeń i postacie, dzięki którym może toczyć się ciekawa akacja

– wszelkiego rodzaju wycieczki i zabawa na dworze

  • zwiedzanie ciekawych miejsc połączone z zabawą, zagadkami
  • wycieczki do zoo
  • chodzenie po górach
  • wyjazdy nad morze
  • bieganie po łące, lesie
  • biwak
  • spływy kajakowe

– dobieranie zabawek, które pobudzają wyobraźnię i otwierają drzwi do kreatywnej zabawy

  • duża rozwaga przy zabawkach elektronicznych
  • branie pod uwagę co dziecko lubi, z jakimi bohaterami się utożsamia, co wzbudza jego zainteresowanie. Upragniona postać z bajki może być dobrym bodźcem do kreatywnej zabawy. Ważne by dać dziecku przestrzeń i zapoczątkować zabawę.

– zapewnienie kontaktu z innymi dziećmi i angażowanie się sam na sam w zabawę z dzieckiem

  • twórcza zabawa obniża poziom hormonów stresu, co odblokowuje kreatywność
  • interakcyjna fizyczna zabawa z dzieckiem lub miedzy dziećmi, np. łaskotanie, turlanie się, zabawa w naleśnika, przepychanki, stymuluje rozwój wyższych ośrodków mózgowych w tym radzenie sobie z emocjami i stresem.
  • opowiadanie wciągających historii, może działać odstresowująco i pobudzać wyobraźnię

 

Wszystko co pobudza system ciekawości eksploracyjnej jest budulcem dla kreatywności. To co niszczy ciekawość i wywołuje stres, hamuje także pomysłowość i motywację wewnętrzną.

Na początku w wymyślaniu zabaw przewodzą rodzice. Chodzi o to by pobudzać w dziecku ciekawość i wyobraźnię. Z wiekiem dziecko samo nauczy się przejmować inicjatywę i…wtedy dopiero zaczyna się zabawa! 🙂 A dzieje się to tak nagle i olśniewająco, że aż trudno wyjść z zachwytu nad dziecięcą pomysłowością.

Pamiętam jak w ubiegłe wakacje, gdy byliśmy nad jeziorem, nasz starszy syn spojrzał na dużą butelkę po wodzie i powiedział:

Z tej butelki byłaby fajna świnka. Zobaczcie, to będzie jej ryjek.

Poniżej efekty naszej pracy:

20150820_141938

 

20150813_171454

Paweł ( 7 lat ) swoją rodzinkę świń wykonał całkowicie samodzielnie, Filip ( 5 lat ) przedstawiał swój pomysł, a ja działałam według skrupulatnych wskazówek.

Kiedy zrobiłam 2 duże świnki Filip stwierdził, że przydałoby się im dziecko. Dość długo trwała ta nasza produkcja, myślałam już o podwieczorku, ale zgodziłam się z małej butelki zrobić świnkom synka:

Dobrze Filipku zrobię świnkom synka, ale to już będzie ostatnia świnka na dziś, ok?

– Ostatnia? A drugi synek? Mamo, chciałabyś, żeby w naszej rodzinie było tylko jedno dziecko? I żeby mnie albo Pawła nie było?

Jego argumentacja tak mnie rozbawiła, że darowałam sobie czepiania się szczegółów, że w naszej rodzinie są dwa lata różnicy między braćmi 😉 Druga świnka powstała tak szybko, jakby była z tego samego miotu co jej brat.

Przez kilka godzin chłopcy bawili się swoimi nowymi zabawkami. Wymyślali jak świnki jedzą, jak śpią, jak biorą udział w misjach. Następnego dnia, leżąc w łóżku, przez uchylone drzwi słyszeliśmy jak razem tworzyli kolejne świnki, by po jakimś czasie pochwalić się… latającymi świniami!

Wracając z tego 2-tygodniowego wyjazdu mieliśmy pokaźne stadko trzody chlewnej o zadziwiających kształtach i zdolnościach. Wsiadając w powiększonym składzie do samochodu, rozprawiłam się po cichu z moją zrzędą w głowie, bo już chciałam się martwić co zrobimy z tymi butelkami, gdy dzieci wezmą je ze sobą. Na szczęście czekające w domu, lekko zapomniane, zabawki przyćmiły tymczasową fascynacje i po paru dniach świnki rozpoczęły swoją recyklingową podróż 🙂

Każdy ma swój sposób na odkrywanie świata. Jedni jak mój mąż dosłownie uwielbiają przemierzać kilometry, dowolnym środkiem transportu, chociażby wirtualnym 😉 Zastanawiają się gdzie jeszcze nie byli i kiedy tam pojadą. Inni, bardziej tak jak ja szukają jak coś działa, jak to można to zrobić, a może wymyślić „coś nowego”? Dzieci przesiąkają naszym nastawieniem do świata. Nie musimy umieć wszystkiego, ważne jak do tego podchodzimy.

Najskuteczniejsi jesteśmy w tym co sami kochamy robić i czego się nauczyliśmy. Jednak nie warto w życiu rezygnować z podejmowania nowych wyzwań, odkrywania nowych możliwości, realizacji własnych marzeń.  To wydaje się takie oczywiste. Jednocześnie bywa szalenie trudno, kiedy przychodzi nam zmierzyć się z lękiem lenistwem czy jakąkolwiek inną wymówką. Wtedy szukamy w sobie energii i motywacji, żeby czegoś dokonać. Dbanie o to by nasz system ciekawości eksploracyjnej był wykorzystywany, daje dopływ dopaminy do mózgu, a ona uruchamia kreatywność, ciekawość i motywację.

„Możesz zrobić dla dziecka dużo dobrego, dostarczając mu bodźców uruchomiających wyobraźnię.” Margot Sunderland

 

W następnym wpisie będzie o tym co hamuje rozwój systemu ciekawości eksploracyjnej.

Pomysłów na rozwijanie kreatywności są tysiące. Jeśli masz jakieś swoje sprawdzone sposoby, zachęcam do podzielenia się nimi w komentarzach 🙂

Ja obiecuję, że wkrótce przygotuje galerię naszych twórczych dokonań 🙂

Na koniec ważka, z chusteczki higienicznej, związanej folią od jednorazówki. Samodzielnie wymyślił ją Filip ( 5lat). Podrzucaliśmy ważki bardzo wysoko do góry i łapaliśmy. Kto by uwierzył ile było przy tym śmiechu i super zabawy 🙂

20150819_195352

20150819_195407

 

komentarzy
Bożena Burzyńska