To co bardzo lubię w własnoręcznie wykonywanych zabawkach to fakt, że dzieci mogą swoje dzieła ulepszać bez końca, świetnie się przy tym bawiąc.
Na dobry początek przydadzą się:
- kartonowe pudełko
- papier do ozdoby, najlepiej taki na którym dziecko będzie mogło coś narysować
- 4 rolki od papieru toaletowego
- klej do papieru
- nożyczki
- kredki
- kolorowa gąbka do prac plastycznych
- klej do klejenia na gorąco
- plastikowe oczy
- ozdobne druciki, miękkie materiały
Projekt 1. Zwierzątko z kartonu.
Jeśli ktoś marzy o gigantycznym kocie, to może taki z kartonu będzie odpowiedni na dobry początek 🙂
Na kawałku tektury rysujemy buzię kota, lub innego zwierzaka. Ozdabiamy i wycinamy. Całość przyklejamy gorącym klejem do dna kartonu, tak by zasłonić tę brzydszą część.
Naszego kota możemy ozdobić w dowolny sposób, bibułą, kolorowym papierem, a nawet miękkim materiałem. Pamiętajmy oczywiście o ogonie 🙂
Można też wyciąć mu drzwiczki w brzuchu, tak by mógł przechowywać w nim mniejsze zabawki. W ten sposób nasz kot będzie miał funkcję jedzenia lub rodzenia małych kotków. Może też przekształcić się w mechanicznego kota, który zabiera swoich pasażerów w dalekie podróże po całym świecie.
Najtrudniejszym elementem jest przyklejenie nóg z rolek po papierze toaletowym. Ważne by były dobrze przymocowane. Przyda się do tego dużo taśmy klejącej.
Można też wybrać bardziej subtelną metodę. Mianowicie wycinamy kilka prostokątów z bloku technicznego. Obklejamy rolkę tak by fragment papieru wystawał poza jej brzeg, nacinamy papier i powstałe w ten sposób zakładki przyklejamy do kartonu. By mocowania były trwalsze, warto czynność powtórzyć.
Dla młodszych dzieci zdecydowanie lepiej sprawdzą się płaskie nóżki wycięte z pianki plastycznej.
Poniżej kot wykonany przez naszego syna.
Projekt 3. Winda aż do… futryny 😉
Dzieci w każdym wieku uwielbiają czuć, że mają moc sprawczą. Dlatego nawet taka banalna zabawa jak wciąganie na górę pudełka po soku czy butach może dać im wiele radości.
Kiedy dzieci były naprawdę małe mieliśmy w domu huśtawkę przymocowaną do futryny. Pewnego dnia na hakach zamiast huśtawki umieściłam kartony po nowo nabytej suszarce do włosów i maszynce do brody. Pudełka miały takie specjalne uchwyty u góry, do których przywiązałam jakieś bawełniane paski od moich spódnic, bo nie miałam nic innego 😉 Dopiero po jakimś czasie stworzyliśmy nasz kreatywny niezbędnik.
W pudełkach zrobiłam drzwi, pokazałam, że można wozić w nich różne zabawki i moi dwaj dźwigowi mieli zabawę na długie godziny.
Niedawno uchwyty pojawiły się przy kartonach od soku. Nie mogliśmy przegapić okazji. Oto nasze nowe windy:
Ważne by pamiętać o bezpieczeństwie dzieci przy takiej zabawie, pokazać dziecku gdzie stanąć, by winda nie spadła na głowę.
Można też zawiesić windę niżej np. na klamce od drzwi, poręczy od łóżka piętrowego lub do regulowanego drążka do podciągania.
Dobrym pomysłem jest zrobienie windy w wersji mini soft. Jak ją wykonać opisałam tu.
Projekt 3. Zamek
Zamek Filipa powstawał w kilku etapach i w tym cała zabawa 😉
Najpierw okleiliśmy zwykły karton po soku białym papierem. Następnie wycięłam otwór na drzwi i okna.
Filip nakleił kilka naklejek i bawił się zamkiem.
Któregoś razu przyszedł do mnie z wyciętą z rolki po papierze toaletowym wieżyczką. Pomogłam mu zrobić resztę wież i przykleić je za pomocą papieru do kartonu.
Filip wymyślił, że skrawki z wycinania wieżyczek pokolorujemy i nakleimy jako ozdobę.
Kilka dni później robiliśmy ptaszki z kolorowej gąbki. Jak wszyscy wiedzą 😉 każde zwierze musi mieć swój dom więc Filip domek dla ptaszków umieścił oczywiście na swoim zamku. Jednemu ptaszkowi było smutno stąd kolejny lokator i nowe gniazdo.
Kilka tygodni później po drugiej stronie zamku zamieszkały kolorowe myszki. Przecież miejsce znajdzie się dla wszystkich 🙂
Projekt 4. Samochód z funkcją rakiety kosmicznej.
Nie planowałam robić aut z kartonu, bo… pomyślałam sobie: Przecież moi chłopcy mają już ponad 5 lat, na pewno nie będą tym zainteresowani. Filip sam położył wcześniej wykonaną windę na dywanie i zaczął używać jej jako samochodu.
Filip ( 5 lat ) pociągnął za sznurek przywiązany do kartonu po soku i powiedział : Mam samochód, taki sam jak kiedyś, kiedy byłem dzieckiem.
Celowo nie czekałam na żadne udoskonalone wersje tej zabawki. We wpisie z pewnością wyglądały by efektownie. Jednak po raz kolejny zdałam sobie sprawę z tego, że to ja ograniczam własną wyobraźnie przejmując się by auto wyglądało jak auto, kot jak kot itd.
Dzieci potrzebują dużo mniej fizycznych podobieństw, bo ich wyobraźnie jest nieograniczona! 🙂 Tak właśnie zwykły karton może stać się w ich świecie cudowną rakietą, autem, kotem, zamkiem lub czymkolwiek innym.
Na zakończenie zdjęcie jakie dostałam od pewnej pomysłowej mamy. Jak zrobić Stacyjkowo w 3 minuty 😉
W dorosłości umiejętność wychodzenia poza schematy przyda się każdemu 🙂