Dobra mama w obliczu negatywnych emocji cz.2

To normalne, że czujemy złość czy irytacje. Każdy rodzic czasami myśli, że dłużej nie wytrzyma. Że nie wystarczy mu cierpliwości. Że jego dziecko nigdy nie nauczy się tabliczki mnożenia, albo ortografii. Kiedy nic z tym nie robimy, spychamy tylko negatywne emocje i przykrywamy je wypracowanym uśmiechem,w końcu nadejdzie ten dzień, że wybuchniemy albo załamiemy się i zaczniemy powtarzać kłamstwo typu: jestem złą matką. 

Myślę, że bohaterka z mojej historii (opisanej w poprzednim wpisie) mogła być właśnie w takim momencie swojego życia.

Teraz pozwolę sobie dopisać szczęśliwe zakończenie tej historii. Od tej pory wszystkie fakty są wymyślone, ale o ile łatwiej pisać o kimś niż o sobie. Poza tym szczerze życzę kobiecie z kawiarni (i sobie również) samych happy end’ów 🙂

Kobieta odruchowo przeprosiła syna. Pierwszy raz uderzyła go w miejscu publicznym. Jadąc samochodem udawała, że nic się nie stało. Czuła się tak podle, że w myślach za wszelką cenę próbowała się usprawiedliwić:

Żyję  w ciągłym pośpiechu, stresie. W domu jestem wszystkim dla wszystkich, tylko dla siebie brakuje mi czasu. Czasami czuję, że coś jest nie tak. Często tracę nad sobą panowanie. Mam poczucie, że dzieci są złośliwe i roszczeniowe.

Często boję się, że niczego nie osiągną i wyrosną na złych ludzi. Kiedy się na tym łapię czuję, że jestem złą matką, chociaż staram się ze wszystkich sił…

I teraz ta sytuacja z synem, zadaniem domowym i siedzącą obok kobietą, która była tego świadkiem. To już była totalna porażka, blamaż na całej linii…Jestem beznadziejna.

Nagle te usprawiedliwienia i użalanie się zaczęły ją dławić. Zamiast lepiej czuła się jeszcze gorzej.

Dość tego! – postanowiła.

Po powrocie do domu, zaraz po kolacji zamknęła się w sypialni pod pretekstem bólu głowy. Wzięła kartkę i zaczęła pisać:

Dziś przeszłam samą siebie. Co mogę zarobić na przyszłość? 

Pierwsze najważniejsze pytanie brzmi:

DLACZEGO chcę zapanować nad negatywnymi emocjami przy dzieciach? 

Chcę panować nad negatywnymi emocjami, bo…

nie chcę ranić dzieci. Chcę być dla nich dobrą mamą i dobrze je wychować.

A o co mi tak naprawdę chodzi w wychowaniu moich dzieci?

O to by były posłuszne? Albo, żeby umiały tabliczkę mnożenia?

Czy o to by chciały się uczyć i widziały, że wiedza daje im więcej możliwości w życiu.

O to by ciągle starały się być lepsze i przez to czuły, że nigdy nie są wystarczająco dobre? Czy o to by znały swoją wartość i wierzyły, że poradzą sobie nawet w trudnych sytuacjach.

Co dla trzecioklasisty jest naprawdę ważne? To konkretne zadanie z matematyki, czy wiara we własne siły?

Może raz lepiej nie odrobić zadania domowego, później porozmawiać o liczeniu się z naturalnymi konsekwencjami w życiu. W przerwie między zajęciami wyluzować, napić się soku i posłuchać co działo się w szkole. Albo po prostu posiedzieć, obmyślać plany na weekend. Być, słuchać, a nie denerwować się zadaniem domowym, które wcale nie musi być idealnie zrobione.

Zależy mi na tym, moje dzieci nauczyły się życia. Tych rzeczy, które są według mnie prawdziwymi wartościami. Zdobywanie wiedzy mieści się w tych wartościach, dlatego chcę by chodzili do dobrych szkół. Ale rozmowa o tym co przeżywają, czego pragną albo się boją jest tak samo ważne. Chcę zbudować z nimi dobrą relację, zakochać się w świętowaniu zwykłych chwil razem.

Chciałabym, by moje dzieci wyrosły na ludzi, którzy znają swoją wartość i potrafią budować wartościowe relacje z innymi ludźmi.

Dlatego właśnie nauczę się radzić sobie z właściwym przeżywaniem negatywnych emocji. Wiem, że moje zachowanie ma ogromny wpływ na życie.

Przeprosiłam syna. Nie zamierzam jednak więcej roztrząsać ile rzeczy zrobiłam niewłaściwie. Od teraz koncentruję się na tym co wspaniałego możemy razem osiągnąć.

Nauczę się więcej rozumieć, uważniej słuchać, kochać lepiej.

JAK  zapanować nad negatywnymi emocjami?

Wymyślę trzy możliwości. Po pierwsze:

– wyjdę, policzę do 10 i ochłonę. Bardziej zależy mi na tym, żeby okazać akceptację niż frustrację. To mu bardziej pomoże w życiu.

Drugie:

– pomyślę co syn robi dobrze, za co jestem wdzięczna, przecież nie da się w jednym momencie czuć wdzięczności  i złości.

Trzecie:

– przełożę odrabianie zadania na dogodniejszy termin, a teraz po prostu pobędziemy razem, oprócz sumienności mogę nauczyć syna trochę luzu.

 

 Zachęcaj i wspieraj swoje dzieci, ponieważ są takie, jakie wierzysz że są!

Lady Bird Johnson

 

 

 

 

Bożena Burzyńska