Sama nie mogłam uwierzyć, kiedy obserwowałam jak dwóch 7-latków bawi się małymi koszyczkami zawieszonymi o klamkę.
Pewnego dnia do Pawła przyszedł dawny kolega z przedszkola. Nie widzieli się kilka miesięcy. Po pewnym czasie zaczęli się nudzić. Byłam zaskoczona, bo zawsze bawili się bardzo aktywnie. Zaproponowałam, że zrobimy coś fajnego. Oczywiście nie miałam pojęcia co to będzie 😉
Grałam na zwłokę. Wyciągnęłam nasz kreatywny asortyment. To zawsze budzi spore zainteresowanie 😉 Niestety kolega nie lubi prac manualnych. Był zniechęcony, aż do momentu kiedy zrobiłam prototyp koszyczka- windy i podarowałam go 5-letniemu Filipowi.
Kiedy zawiesiliśmy go na kluczu przy szafie, starsi chłopcy z entuzjazmem zabrali się za klejenie swoich wind 🙂 Warto pamiętać by na drugim końcu zaczepić jakąś zabawkę, która nie prześliźnie się przez dziurkę od klucza. Zaoszczędzi to nam ciągłego nawlekania sznurka.
A oto koszyczek-winda, którą zrobił Paweł:
Kilka dni po stworzeniu wind, chłopcom znudziło się stanie przy szafie i klamce od drzwi. Wtedy Paweł wymyślił, że koszyk można przywiązać do samolotu. Pomogłam mu trochę w klejeniu 🙂
Taka winda-koszyczek może sprawić dziecku wiele frajdy. Dzieci uwielbiają czuć, że mają moc sprawczą 🙂 Mogą sprawić by winda się uniosła i spadła. Przekonać się czy hotweels jest cięższy od pluszowego angry bird’a. Teleportować plastikowe zwierzątka w inny wymiar i wiele wiele innych rzeczy 😉 Na koniec rzecz może oczywista, ale często niedoceniana. Wspólna zabawa z dzieckiem, zaangażowanie, tworzenie czegoś razem w atmosferze otwartości i akceptacji, wpływa bardzo pozytywnie na obraz samego siebie u dzieci. Nie ważne co stworzymy. Ważne, że z dzieckiem i dla dziecka 🙂
Więcej o okazywaniu miłości dzieciom możesz przeczytać tu:http://bozenaburzynska.pl/category/dzieci/piec-jezykow-milosci/