Jak zmienić pracę cz. 4 Brak doświadczenia

Wyobraźmy sobie sytuację, że ktoś chce się przebranżowić a w w ofertach pracy pojawia się „wymagane doświadczenie”.

Takie sytuacje wymagają innego niż standardowe spojrzenia.

Pierwsza bardzo ważna zasada, która tak naprawdę sprawdza się w wielu dziedzinach życia,brzmi: zanim zostaniesz zrozumiany, spróbuj zrozumieć innych. Wtedy jest bardziej prawdopodobne, ze ktoś zrozumie ciebie. Nie mamy gwarancji, ale zwiększamy prawdopodobieństwo. W tym wpisie pokażę jak zastosować tę zasadę w tej opisanej sytuacji.

W trzech poprzednich częściach mówiłam o tym jak zmienić siebie, jak zmienić innych w pracy i jak zmienić miejsce pracy a teraz przechodzimy od ogółu do szczegółu, czyli do konkretnego zagadnienia: co zrobić gdy wymagane jest doświadczenie?

Jeśli wolisz słuchać niż czytać, poniżej znajduje się nagranie:

Spróbuj spojrzeć na zagadnienie od strony pracodawcy. Nie patrz od strony potencjalnego pracownika: Nie mam doświadczenia na takim stanowisku, na pewno mnie odrzucą”. Bardzo możliwe, że tak będzie, wielu przypadkach pracodawca patrzy bardzo schematycznie i wtedy nie interesują go wyjątki. Jednak nie skupiaj się na tym, tylko próbuj spojrzeć od innej strony, to zwiększa twoje szanse.

Czego tak naprawdę oczekuje pracodawca wymagając doświadczenia?

Doświadczenie jest bardzo często rozumiane jako umiejętności. Pracodawcy potrzebne są konkretne umiejętności, efektywność, skuteczność w działaniu. Kiedy ktoś zatrudnia pracownika, potrzebuje konkretnych efektów, które przekładają się na kolejne efekty a te w rezultacie przynoszą oczekiwane zyski lub inne zasoby np. wolny czas. Generalnie patrząc od strony osoby, która ma kogoś zatrudnić, potrzebny jest taki pracownik, który potrafi na siebie zarobić i przynieść korzyść.

Jakie masz umiejętności? Popatrz na to co już posiadasz pod kątem umiejętności, bo tak patrzy pracodawca.

Gdy patrzymy na wymaganie doświadczenia pod kątem umiejętności, to troszeczkę zmienia się sytuacja. Może być tak, że ktoś nie ma doświadczenia ale zdobył umiejętności, które są potrzebne na danym stanowisku. Zazwyczaj ktoś, kto się przebranżawia, to jest osoba z doświadczeniem życiowym, np. nauczyciel, który po latach nauczania chce zmienić pracę. Może ma zamiar założyć własną działalność, np. firmę szkoleniową, albo pracować jako coach, doradca czy konsultant, może już zrobił dodatkowe studia, kursy. Nadal chce wykorzystywać swoją umiejętność nauczania, jednak chce trafiać teraz do dorosłych a nie do dzieci. Może dopiero się zastanawia w jakiej branży szukać pracy i zamierza wykorzystać to, że przez lata wyćwiczył swoją pamięć i sztukę przyswajania nowych informacji. Przez sam fakt, że ta osoba od lat wykonywała jakąś pracę teraz może użyć umiejętności zdobytych przez praktykę, np. umiejętność słuchania i doradzania zdobyte „przy okazji”przez lata rozmów z rodzicami uczniów, albo swoim znajomym. To są konkretne umiejętności, a teraz trzeba będzie je przenieść na inny grunt, usystematyzować i ukierunkować w odpowiedni sposób, ale one są już dużą dźwignią.

Kto może potwierdzić twoje umiejętności? Zdobądź potwierdzenie swojej skuteczności.

To co można zrobić w podobnej sytuacji to poprosić o opinię, tych którzy z danych umiejętności mieli okazję skorzystać. Nie jest istotne czy te osoby formalnie były klientami, którzy zapłacili za usługę, ważne jest to, że są wstanie potwierdzić umiejętności tej osoby, bo otrzymały skuteczną pomoc. Jeśli pracowałaś gdzieś jako wolontariusz w jakieś fundacji lub stowarzyszeniu i w ten sposób nabyłaś lub wzmocniłaś swoje umiejętności, warto to wykazać, poprosić o rekomendacje. Jeśli nigdy nie pracowałaś w ten sposób a potrzebujesz zdobyć doświadczenie i potwierdzenie swoich umiejętności, to warto poszukać takich miejsc. W ustawie, która opisuje taki rodzaj pracy znajdziesz wszystkie zasady odnoście podejmowania tego rodzaju pracy.

Druga bardzo ważna rzecz: Stań w prawdzie!

Poszukaj obiektywnego określenia w jakim miejscu jesteś. Są sytuacje kiedy ludzie chowają się za swoimi lękami i nie podejmują działania, bo nie wszystko jest tak jakby chcieli. Coś w stylu: nie złożę tam CV, nie spróbuję, bo tam jest napisane, że konieczne jest doświadczenie a ja chociaż jestem wstanie udowodnić umiejętności to nie mam na tym konkretnym stanowisku doświadczenia”. Jeśli chcesz coś zmienić, musisz zacząć doceniać swoje umiejętności, rozwijać je i szanować w tym siebie. Nie ważne czy na tych umiejętnościach zarabiałaś czy nie ważne, że je posiadasz.

Druga sytuacja: czy rzeczywiście posiadam dane umiejętności czy tylko mi się wydaję, że je posiadam? Czasami mamy wiedzę na dany temat, dużo czytaliśmy, może nawet mamy jakiś certyfikat. Jednak to automatycznie nie oznacza, że posiadamy praktyczne umiejętności, np. ktoś chce zmienić branżę i pracować jako grafik komputerowy, potrafi tworzyć różne grafiki. W wymaganiach wpisane są trzy programy graficzne a ta osoba zna tylko jeden. To jest sytuacja, w której ta osoba potrzebuje zdobyć umiejętność posługiwania się dwoma pozostałymi programami. Nie ma możliwości wykazania umiejętności, której nie posiadamy. Wcześniej trzeba się jej nauczyć.

Zazwyczaj proces uczenia się polega na tym, że najpierw potrzebna jest wiedza i umiejętności, dopiero po jakimś czasie praktykowania człowiek jest gotowy osiągać oczekiwane rezultaty. Jako przykład mogę pokazać moją historię. Kiedy założyliśmy firmę szkoleniową ja miałam już jakąś wiedzę ale potrzebowałam się nauczyć praktycznego zastosowania tej wiedzy. Pierwszy etap polega na tym, żeby zdobyć wiedzę i umiejętności od kogoś, kto już tę drogę przeszedł. Później mówiąc o swoich umiejętnościach możemy wykazać od kogo się ich nauczyliśmy. Uczestniczyłam w szkoleniach przysłuchując się jak prowadzi je Andrzej, czasami słuchałam trzeci czy czwarty raz tego samego, jednak za każdym razem rozumiałam więcej, chociaż wiedza była ta sama. Po każdym szkoleniu mogliśmy porozmawiać o różnych niuansach. Był czas kiedy mogłam gościnnie podzielić się swoją wiedzą. To jest zupełnie inny rodzaj nauki, kiedy się tylko siedzi i słucha a kiedy można też samemu coś przygotować i później omówić, co było zrobione dobrze, co należy poprawić. Podobnie było przy konsultacjach indywidualnych, kiedy klient się zgodził brałam udział w takich spotkaniach jako słuchacz, po to by później omówić różne formy pracy z klientem. Po takim procesie przyszedł czas na to, by Andrzej obserwował jak ja prowadzę spotkanie ze swoimi klientkami. Czułam się wtedy dużo pewniej, bo wiedziałam, że jest ktoś, kto nie pozwoli mi niczego istotnego przeoczyć. Po jakimś czasie byłam już na tyle pewna swoich kompetencji, że mogłam prowadzić takie spotkanie czy szkolenie bez asysty kogoś bardziej doświadczonego. Dopiero gdy możemy wykazać się skutecznością w jakimś aspekcie przychodzi taki moment, że można zacząć uczyć tego innych.

Nowe możliwości.

Patrząc oczami pracodawcy, skupiając się na tym w jakiej on jest sytuacji, czego on potrzebuje, wychodzimy poza utarte schematy, a to otwiera nowe możliwości.

Dobrym przykładem będzie doświadczenie sprzed kilku dni. Wychodząc ze szkoły, w której uczą się nasze dzieci miałam okazję zakupić ręcznie robione świeczniki. Były starannie wykonane z zużytych słoiczków, pięknie zapakowane. Zupełnie nie planowałam tego zakupu ale szybko wymyśliłam, że użyję go jako przekaźnika mojej sympatii dla znajomej. Ona będzie mogła użyć ich w domu lub przekazać dalej z pozytywnymi emocjami. Przecież o to chodzi w dawaniu prezentów, nie tylko o samą rzecz ale przede wszystkim o przekazanie dobrych emocji. Dlaczego zdecydowałam się dokonać zakupu, skoro wcale nie potrzebowałam świeczników? Dowiedziałam się, że młodzież licealna z naszej szkoły wykonała je własnoręcznie, przywiozła do szkoły i sprzedawała, ponieważ zbierają pieniądze na jakiś wyjazd. Podobała mi się podjęcie próby zarobienia na ten wyjazd. Przecież mogli od razu pójść do rodziców i poprosić o pieniądze, ale oni wykazali się inicjatywą zaangażowaniem. Właśnie to zaangażowanie, sposób w jaki podeszli do wyzwania dotknęło mojego wnętrza i zmotywowało do wsparcia ich przedsięwzięcia. Ich zachowanie wywołało we mnie pewien rezonans, bo lubię ludzi, którzy są zaangażowani, to motywuje mnie do tego by im pomagać, lubię takie sytuacje, właśnie dlatego kupiłam od nich świeczniki.

Czasami o takie podejście właśnie chodzi w ubieganiu się o pracę. Pracodawcy może zależeć na czymś czego wprost nie widać w CV. Jedna z moich klientek, kiedy zmieniała rodzaj swojej pracy, miała pewien zakres umiejętności, ale nie miała doświadczenia na danym stanowisku. Jej znajoma dowiedziała się, że chce zmienić pracę i zarekomendowała ją swojemu pracodawcy. Szef zgodził się na rozmowę kwalifikacyjną, którą przeszła pozytywnie. Tym co sprawiło, że znajoma chciała polecić ją pracodawcy był charakter mojej klientki. Znajoma chciała z nią współpracować, bo wiedziała, że ona potrafi stworzyć fajną atmosferę, jest sumienna, można na niej polegać i dobrze się będzie z nią pracowało. Czasami właśnie o to chodzi w szukaniu nowych osób z doświadczeniem do pracy: o kogoś kto będzie miał ukształtowany charakter, będzie pozytywny i godny zaufania. Może być taka sytuacja, że przy podobnych kwalifikacjach pracę zdobędzie ten kto potrafi wykazać się odpowiednim charakterem. Celowo piszę „wykazać się” bo charakter można sprawdzić tylko w praktyce, dlatego przy zbieraniu rekomendacji, nie chodzi tylko o miłe słowa ale o wykazanie konkretnych działań, w których zasoby zostały wykorzystane. Dlatego warto wykazać doświadczenie pod kątem umiejętności.

Kiedy sami patrzymy na swoje zasoby często niektórych w ogóle nie dostrzegamy, a inne celowo pomijamy, bo wydają się nieistotne. Dlatego pisząc o zasobach, zawsze trzeba ująć je pod kątem pracodawcy, w taki sposób będziesz umiała wykorzystać swoje umiejętności, by przyniosły oczekiwane efekty. Dopiero wtedy pracodawca może zechcieć zaryzykować i przyjąć kogoś, kto nie ma doświadczenia na danym stanowisku, ale wykazał się konkretnymi umiejętnościami.

Na koniec zacytuję pewną historię z książki Kevina Duttona, o tym jak zareagował młody mężczyzna po otrzymaniu kolejnej odmownej odpowiedzi od potencjalnego pracodawcy:

„Szanowny Panie,

uprzejmie dziękuję za Pańską wiadomość z 30 maja. Po głębokim zastanowieniu z przykrością muszę Pana powiadomić, że nie jestem w stanie zaakceptować braku propozycji pracy w Państwa przedsiębiorstwie.

W tym roku miałem wyjątkowe szczęście do zbierania odmów – otrzymałem ich zaskakująco dużo. Jestem przekonany, że zrozumie Pan, iż znalazłszy się w tak różnorodnej i obiecującej grupie kandydackiej, nie mogę przyjmować wszystkich odmów.

Dlatego uważam, że odmowa firmy ForceSelect, mimo jej wyjątkowych kompetencji i bogatego doświadczenia w odrzucaniu kandydatów, nie wychodzi naprzeciw moim obecnym potrzebom.Wobec tego zamierzam podjąć zatrudnienie w Państwa firmie w drugim tygodniu czerwca, tuż po moim ostatnim egzaminie uniwersyteckim.Oczywiście liczę, że niedługo będziemy mieli okazję do spotkania.Z życzeniami powodzenia w odmawianiu przyszłym kandydatom i z poważaniem”.

Mail tak rozbawił i poruszył pracodawcę, że postanowił umówić się na rozmowę z młodym człowiekiem. Pomyślał: ok, może to nie jest dokładnie ten człowiek, o jakim myślałem na początku, bo szukaliśmy kogoś z doświadczeniem, ale muszę go poznać. Chcę się przekonać, kto to jest. W rezultacie zaryzykował i zatrudnił tego chłopaka. Po latach wspomina ten fakt jako nie tylko coś zabawnego ale dobrego. To była inwestycja, która była im potrzebna i się zwróciła.

Życzę ci dużej kreatywności, aktywności i odwagi w szukaniu pracy i umiejętności spojrzenia od strony pracodawcy. Bo kiedy zrozumiemy drugą stronę, łatwiej jest zostać zrozumianym. Inne wpisy z tego cyklu znajdziesz tutaj.

Jeśli interesuje cię temat odkrywania swoich zasobów, zapraszam do lektury mojej książki: „Bliżej siebie-bliżej marzeń”, tam znajdziesz cały rozdział poświęcony temu zagadnieniu.

Bożena Burzyńska