Dlaczego tak trudno być wdzięcznym?

Czasami przyjmujemy do swojego życia irracjonalne, głupie i niszczące przesądy. Często mimochodem przekazujemy je z pokolenia na pokolenie.

Nie dziękuję, żeby nie zapeszyć. Lepiej nie kusić losu. To zbyt piękne, żeby było prawdziwe. Odpukaj w niemalowane drewno.

Koło rzymskiej bogini przeznaczenia Fortuny, które symbolizowało zmienność i nieprzewidywalność ludzkich losów, dla niektórych  stało się symbolem stałości przeznaczenia. Może stąd wierzenia, że lepiej nie przyznawać się do do tego, że zdołaliśmy wspiąć się na górę, bo wtedy czeka nas upadek. Nie przyznawać się komu? losowi? Fortunie? A może jakiemuś złośliwcowi, któremu dajemy dziwne prawo do kierowania naszym życiem. Słyszałam, że w Polsce wierzono kiedyś w złośliwego bożka, który gdy dowiadywał się, że komuś dobrze się wiedzie, natychmiast ze złośliwości lub zazdrości mógł odmienić jego los na zły.

Dziś można te słowa usłyszeć wypowiadane automatycznie. Dla niektórych wyrażanie wdzięczności, może być problemem, bo boją się, że kiedy podziękują, wtedy zapeszą. Dobry los się od nich odwróci i poczują rozczarowanie. Więc lepiej całe życie spodziewać się rozczarowania, niż pozwolić mu się zaskoczyć. Ostatecznie jest to tylko ułuda kontrolowania sytuacji.

Od powierzchownych powiedzonek, które kształtują podświadome przekonania. Dochodzimy do głębokich obaw, które dotykają naszej wrażliwości.

mama z corka

 1. Wdzięczność a lęk przed wrażliwością.

Poczucie bezbronności, które może towarzyszyć wdzięczności jest bardzo niekomfortowe. Strach przed stratą przychodzi jakby nigdy nic. Jeśli nie potrafimy się zmierzyć z tym lękiem, przestaje on być nieproszonym gościem i zadamawia się w naszym sercu i umyśle.

Wiele osób w jednym ułamku sekundy przechodzi z głębokiego poczucia wdzięczności za to co ma, do wyobrażenia sobie, że dzieje się coś strasznego.

Większość rodziców doświadczyła tego uczucia, kiedy z zachwytem i wdzięcznością oglądali swoje śpiące dzieci. Albo kiedy podpisywali zgodę na wycieczkę szkolną. Z jednej strony duma, szczęście, wdzięczność: mam takie cudowne dziecko. Z drugiej strony przerażenie: a jak się stanie coś strasznego?

Kiedy w swoim życiu dostrzegłam związek między wdzięcznością, a lękiem przed stratą, nie wiedziałam jak sobie z tym poradzić.  Powtarzałam sobie: bądź bardziej pozytywna. Bardziej zaufaj Bogu. Bądź wdzięczna. Starałam się, ale to wszystko jakby nie działało.

Podświadomie zaczęłam przeliczać czy to się w ogóle opłaca. Czy w imię wdzięczności warto narażać się na dodatkowe zranienie. Może lepiej trochę zagłuszyć swoje uczucia? W ten sposób spróbować uniknąć odczuwania tego co wywołuje we mnie ból i zyskać trochę kontroli. Dużym przełomem było zrozumienie różnicy między okazywaniem wdzięczności a przyjmowaniem postawy wdzięczności.

Myślałam, że ja jedna mam z tym problem. Próbowałam kilku metod, żeby pozbyć się tej wrażliwości. Ulżyło mi kiedy zrozumiałam, że wrażliwość nie jest słabością. Dałam sobie prawo do bycia niedoskonałą, ale wystarczająco dobrą. Poczułam zmianę na lepsze. Po raz kolejny okazało się, że tak wiele zależało od mojego nastawienia.Wtedy zamiast uciekać przed lękiem zaczęłam się z nim mierzyć, poczułam, że staję się silniejsza.

2. Wdzięczność a unikanie poczucia wstydu.

Wdzięczność powstająca z porównywania się z innymi, często łączy się z fałszywym poczuciem winy, wstydem i oskarżeniem.

Zawsze gdy widziałam niepełnosprawne lub chore dziecko, rodziła się we mnie myśl: Boże dziękuję, że moje dziecko jest sprawne i zdrowe. To było okazanie wdzięczności, ale nie postawa wdzięczności. Zaraz po tym czułam się źle. Czy powinnam mieć takie myśli, kiedy ktoś obok jest w trudniejszej sytuacji? Ja bym nie dała rady. Z drugiej strony jak mam się nie cieszyć skoro moje dziecko jest zdrowe.

W trudnych chwilach ta sytuacja wracała jako oskarżenie. Jak mogę czuć się wyczerpana, sfrustrowana, albo narzekać skoro mam zdrowe dziecko, sama jestem zdrowa i tak naprawdę niczego mi nie brakuje. Co mają powiedzieć ci, którzy mają trudniej a dają radę?

To była pułapka porównywania. Za nią idzie osąd i fałszywe poczucie winny czyli wstyd. ( Tu znajdziesz więcej o poczuciu winy i wstydzie )

Mechanizm porównywania nie jest zły sam w sobie. Mamy go w swojej naturze, by móc doceniać jak wiele zmienia się w naszym życiu na lepsze. Ile postępów robimy. Jak wiele otrzymaliśmy od życia. Jeśli porównujemy się sami z sobą to uczymy się wdzięczności, wzrasta nasza pewność siebie, poczucie własnej wartości.

Gdy zaczynamy porównywać się z innymi, wpadamy w kłopoty z właściwym poczuciem własnej wartości. Ze sposobem patrzenia na innych. Możemy mieć problem z fałszywym poczuciem winy i oskarżeniem.

Czasami tak łatwo jest określić: ten ma lepiej. Dlaczego ja tak nie mam, może jestem gorszy? Albo: ten ma gorzej. Na szczęście u mnie nie jest tak źle, może jestem lepszy? Oczywiście zazwyczaj porównania są bardziej subtelne, ale prowadzą do mniej więcej do tych samych wniosków.

W jaki sposób patrzeć na innych, ale nie wpaść w szkodliwe porównywanie?

Inni ludzie, ich historia, postawa, mogą być dla nas jak lustro, w którym możemy się przejrzeć. To są spotkania, sytuacje, kiedy znajdujemy inspirację, nadzieję, jak nasze życie może być pełniejsze, rozumienie lepsze a wrażliwość silniejsza.

Doświadczyłam tego silnie na spotkaniu z Nicky Vujcicem. Po spotkaniu z nim wzrosła moja wiara, rozumienie życia, zainspirowałam się jak rozwijać wdzięczność w moim życiu. A przy tym nie było poczucia wstydu ani lęku. Mocno zapamiętałam słowa Nickego: „Bądź najlepszą wersją samego siebie.”

Postawa wdzięczności jest wyzwaniem. Zaakceptowanie własnej wrażliwości, zmierzenie się z lękiem, pokonanie poczucia wstydu i obaw przed niedostatkiem. To wymaga odwagi i zaangażowania a także czasu.

Bądź wdzięczny za to, co masz. Nie traktuj togo, co masz jako coś oczywistego – ciesz się tym. Nie przepraszaj za to, co masz. Bądź wdzięczny za to i dziel się swoją wdzięcznością z innymi. (Brene Brown)

3. Wdzięczność a lęk przed przeciętnością 

W obliczu problemów trudno było mi być wdzięczną. Wielu ludzi boi się też, że gdy będą wdzięczni za to co mają to spoczną na laurach. Jeśli zaakceptuję to co mam to czeka mnie zastój, już nic nie osiągnę. Stracę motywację do walki o marzenia. Zgodzę się na przeciętność.

Prawdziwa wdzięczność pozwala zarówno docenić to co otrzymaliśmy jak i daje siłę do dalszego walczenia o to co dla nas ważne. Bez niej kiedy osiągniemy coś czego pragnęliśmy, nie docenimy tego, lecz będziemy patrzeć na to, czego nie mamy. Z postawą wdzięczności świętujemy dotychczasowe osiągnięcia i jednocześnie mamy siłę, aby gonić nasze marzenia a nawet je prześcigać 🙂

4. Wdzięczność a zależność.

Można myśleć w ten sposób: Nie chcę myśleć o wdzięczności. Bo żyję tak by nikomu za nic nie być wdzięcznym. Od nikogo nie będę zależny. Wszystko osiągnę sam, uczciwą pracą, wysiłkiem. Tak by nie mieć żadnych długów wobec innych. Po to by nikt nie oczekiwał nic ode mnie.

Można obraz ludzi nałożyć na obraz Boga. W skutek tego „uczciwie” pomijamy Go w swoim życiu nie prosząc Go o nic. Tak by On w zamian niczego od nas nie zażądał.

W życiu przydarzają nam się dobre rzeczy, na które w żaden sposób nie zapracowaliśmy, a nawet nie prosiliśmy. Potęga i piękno natury, z której korzystamy chociaż nie mieliśmy udziału w jej tworzeniu. Od wzniosłych widoków gór i oceanów, które zapierają dech w piersiach, po praktyczny aspekt jakim jest np. siła tkwiącą w pożywieniu.

Postawy wdzięczności nie da się wyizolować od pewnego rodzaju zależności. Jest to zależność wynikającą z połączenia, nie z zaspokajania potrzeb i wyrównywania rachunków. Dlatego wyrażanie wdzięczności Bogu, ludziom i sobie (!) daje nam zdrową zależność w relacjach. Pomyśl o tym w następujący sposób, czy jeżeli ktoś okazuje wdzięczność za to co otrzymał od ciebie, czy nie oznacza to, że wasza relacja funkcjonuje w zdrowy sposób?

sea-sky-sunset-water

5. Obawa przed życiem całym sercem.

Ponieważ postawa wdzięczności jest fundamentalną sprawą w życiu wiąże się z wieloma głębokimi tematami. Z ludzkim wnętrzem i wrażliwością. Ostatecznie dotyka niepojętej siły, jaką umieścił w nas Bóg. To miejsce spotkania z samym sobą we wszystkich wymiarach a także z Nim. W Biblii źródło tej siły w nas nazywane jest sercem. Naszym zadaniem jest strzec swojego serca, bo z niego tryska źródło życia (por. Przyp 4, 23).

Świadomość, że postawa wdzięczności pociąga za sobą życie pełnym sercem, może wywołać lęk przed wyzwaniem. To zadanie na całe życie. Jednak kierunek wiedzie ku uwolnieniu potencjału i wolności.

Bardzo podoba mi się manifest Życia pełnym sercem jaki w swojej książce umieściła Brene Brown:

  1. Dbamy o prawdziwość i nie przejmujemy się tym, co mówią wtedy inni.
  2. Rozwijamy współczucie dla samych siebie i rezygnujemy z perfekcjonizmu
  3. Rozwijamy odporność duchową i odrzucamy obezwładniającą bezsilność.
  4. Dbamy o wdzięczność i radość, i pozbywamy się poczucia nietrwałości i strachu przed ciemnością.
  5. Korzystamy z intuicji i ufności i rezygnujemy z iluzji pewności.
  6. Wykorzystujemy naszą kreatywność i przestajemy porównywać się z innymi.
  7. Dbamy o zabawę i wypoczynek, i zapominamy o wyczerpaniu jako wyznaczniku naszego statusu i wydajności, która ma określić naszą wartość.
  8. Dbamy o spokój oraz ciszę i rezygnujemy z niespokojnego stylu życia.
  9. Dbamy o to, by nasza praca miała sens i przestajemy wątpić w siebie i myśleć o tym co „powinniśmy” zrobić.
  10. Dbamy o to by naszemu życiu towarzyszyły śmiech, śpiew i taniec i zapominamy o tym, że zawsze musimy być fajni i nad wszystkim panować.

Postawa wdzięczności sprawia, że nasze życie jest ubogacone i żyjemy „z głębi nas samych”. Co oczywiście nie oznacza, że jest łatwo, ale za to jest prawdziwiej. Warto się przyjrzeć temu za co możemy być wdzięczni, ale o tym już w kolejnym wpisie.

 

komentarzy
Bożena Burzyńska