Mikołaj przynosi prezenty czy nagrody?

W poprzednim roku pisałam: Po co nam choinka?

Dziś trochę o Mikołaju, a bardziej o tym jaka jest różnica między prezentem a nagrodą?

Dawanie prezentów to jeden ze sposobów okazywania miłości. O ile miłość w życiu dorosłych często obwarowana jest różnymi zasadami. To normalne i zdrowe że ślubujemy sobie miłość wierność i uczciwość, a gdy któraś ze stron łamie te obietnice to pojawia się też problem z miłością.

Jednak dorośli raczej nie wierzą w Świętego Mikołaja. Wierzą w niego dzieci. Zachęcane oczywiście przez dorosłych 😉

Na pytanie: czy Mikołaj istnieje i przynosi prezenty?

odpowiadam: Mikołaj przynosi prezenty dla tych którzy w to wierzą. A dla tych, którzy nie wierzą w Mikołaja ktoś z rodziny kupuje miły prezent.

Robimy tak dlatego by okazać miłość i uczcić urodziny Jezusa. Ponieważ ludzie bardzo cieszą się, że Bóg tak bardzo ich kocha, że urodził się jako człowiek Jezus, by później poświęcić się za wszystkich ludzi na krzyżu i w ten sposób dać im możliwość wiecznego życia w niebie.

Ważne by historia niosła pozytywne przesłanie.

Dzieci czują się bezpieczne, że prezent tak czy owak dostaną. Nie ważne czy w Mikołaja wierzą czy nie.

Jednocześnie tradycja dawania prezentów jest wspaniałym pretekstem do okazania miłości. Trochę tajemniczy Mikołaj to wzbudzanie nadziei, że marzenia da się realizować. Na początku po prostu wierzymy, że jak napiszemy list to otrzymamy prezent. Później kiedy w Mikołaja nie wierzymy, pozostaje w nas wewnętrzne przekonanie, że wiele zależy od nas, że damy radę, że poradzimy sobie z wyzwaniami.

W ten sposób umacniamy w dzieciach trzy bardzo ważne i niezbędne w życiu wartości: wiarę, nadzieję i miłość.

Właśnie dlatego u nas Mikołaj przynosi na święta prezenty a nie nagrody.

Nagroda to coś na co zasłużyliśmy. Jeśli dziecko od połowy listopada słyszy: bądź grzeczny, bo Mikołaj nie przyjdzie. A jak nie zrobisz tego, to nie będzie prezentu…Jak będziesz niegrzeczny to dostaniesz rózgę..

Co wtedy się dzieje?

Jeśli dziecko zachowywało się źle i rzeczywiście nie dostanie „prezentu”, to przekona się, że życie jest brutalne, niesprawiedliwe, a Mikołaj bezwzględnie konsekwentny. Może pomyśli, że: na wszystko w życiu trzeba zasłużyć, muszę się bardziej starać, nie jestem dość dobry.

Jeśli zniesie te kilka tygodni szantażu emocjonalnego i szarpaniny z rodzicami, a pod choinką znajdzie „prezent” to przekona się, że i tak należy mu się nagroda, mimo że nie dostosował się do reguł.

Warto wyraźnie rozdzielić prezenty od nagród. Nie chodzi mi o słownictwo, ale o tworzenie rzeczywistości. Takie podejście ułatwia świadome budowanie poczucia własnej wartości oraz pewności siebie u dzieci.

Prezenty to sposób okazania miłości.

Kochamy dziecko takim jakie jest bez względu na jego zachowanie i osiągnięcia. To wpływa w znaczący sposób na jego poczucie własnej wartości i jest fundamentem relacji między rodzicami a dzieckiem.

Miłość wymaga granic, dużego zaangażowania, ale na miłość nie można zasłużyć. Dziecko powinno wzrastać w przekonaniu, że jest kochane bez względu na swoje starania czy niedociągnięcia.

Więcej o tym czym jest bezwarunkowa miłość i jak być dobrym rodzicem, możesz przeczytać w zakładce dzieci.

Nagroda to jedna z form motywowania.

Kiedy chcemy dziecko nauczyć właściwych zachowań, na jakiś czas możemy wprowadzić nagrody. To bardzo ważne by dziecko czuło, że zdobywa kolejne kompetencje w ten sposób wzrasta w nim poczucie pewności siebie.

W przyszłości będzie potrafiło dążyć za celami ale nie po to by kogoś zadowolić, zasłużyć na miłość czy uznanie, ale po to by zrobić to co uważa za właściwe.

Nagroda może być wspaniałym motywatorem oraz formą świętowania sukcesu.

Czas oczekiwania na nagrodę powinien uwzględniać wiek dziecka. Czekanie na nagrodę przez kilka miesięcy a nawet tygodni nie ma dobroczynnego wpływu na małe dziecko.

Więcej o tym możesz przeczytać w wpisach o uczeniu właściwych i oduczaniu nieznośnych zachowań.

Miłość jest fundamentem rodzinnych relacji, który wymaga ciągłego umacniania.

Święta to doskonały czas by tę miłość okazywać we wszystkich pięciu językach miłości. Jest to też moment, kiedy sami jako dorośli możemy poczuć bezwarunkową miłość jaką obdarzył nas Bóg i od Niego czerpać siłę do kochania innych.

Bożena Burzyńska