Nagranie i znajdujący się pod nim wpis dotyczą tego samego tematu, jednak nie mają tej samej treści.
Życie byłoby prawdopodobnie prostsze, gdybyśmy mieli umiejętność realizowania swoich dobrych postanowień. Niestety tak to nie działa. Nie wystarczy sobie coś postanowić. „Postanawiam poprawę i…”za jakiś czas okazuje się, że postanowienie nie zadziałało. Czy chodzi mi to, żeby nie postanawiać? Oczywiście nie. Warto robić postanowienia, ale zamiast skupiać się na tylko na tym, skuteczniej będzie odkryć na czym nam zależy ( jaka niezaspokojona potrzeba kieruje naszym działaniem?) i wiedzieć jakie kroki podjąć ( co realnie mogę zrobić?). Po prostu nie wystarczy „tylko chcieć.”
Uwielbiane przez niektórych rodziców i nauczycieli: „mogłeś się bardziej postarać” na szczęście jest coraz rzadziej słyszane.
Wzbudzanie poczucia wstydu czy winy nie motywuje na dłuższą metę.
Zdalne nauczanie w czasie, gdy szkoły były pozamykane pokazało, że nie wystarczy napisać uczniom czego mają się nauczyć, żeby się tego nauczyli. To było do przewidzenia, skoro my dorośli w większości nie realizujemy swoich postanowień, choć nawet byśmy chcieli.
Wielokrotnie w swoich nagraniach czy postach promuję postawę wdzięczności jako coś co dobrze wpływa na nasze poczucie szczęścia i ogólny dobrostan. To bardziej życiodajne niż hołdowanie postawie braku. Podobnie jak zdrowe odżywianie jest lepsze dla organizmu niż jedzenie fast foodów. To są powszechnie znane rzeczy. Jednak to, że coś jest powszechnie znane wcale nie oznacza, że jest powszechnie stosowane.
Nie wystarczy postanowić, że chcemy iść w stronę wdzięczności. Warto znać jakieś konkretne kroki.
Jedną z rzeczy, która może być dobrym krokiem a jednocześnie znacząco podnieść jakość naszego życia jest umiejętność odróżniania opinii od faktów.
Faktem jest to, co miało miejsce i mogło by zostać zarejestrowane przez kamerę.
Opinia to nasza interpretacja tego co widzieliśmy, słyszeliśmy albo wydaje nam się, że widzieliśmy czy usłyszeliśmy.
Tą samą rzeczywistość można interpretować na różne sposoby. Dwoje ludzi w tej samej sytuacji, może zobaczyć coś innego. Poczuć coś innego, wyciągnąć inne wnioski i podjąć decyzję o innych działaniach.
Założenie, że wszyscy tak samo widzimy rzeczywistość często jest powodem konfliktowych sytuacji.
Pewna kobieta miała kilka mieszkań, które wynajmowała. Czasami zdarzały się jakieś usterki, potrzebne był większe lub mniejsze naprawy, jak to przy wynajmie. Któregoś popołudnia zadzwoniła do niej klientka. Bez specjalnych wstępów powiedziała coś w stylu: Dlaczego pani mnie nie szanuje? Nic mi pani nie powiedziała że będzie remont. Dzisiaj pan, który w poprzednim tygodniu zakładał nowe liczniki, przyniósł jakieś rachunki i powiedział że w następnym miesiącu znowu się zobaczymy, bo on przyjdzie wymieniać kafelki na balkonie. Przecież balkon jest ok, a ja mówiłam pani, że teraz potrzebuję dużo skupienia w pracy.
Właścicielka mieszkania potrzebowała kilku minut na dojście do siebie, więc odparła, że nie może teraz rozmawiać i oddzwoni za chwilę. Zdenerwował ją ten telefon. Biorąc głęboki wdech pomyślała: jakim prawem ta kobieta krzyczy na mnie i jeszcze mnie oskarża o brak szacunku? O co jej chodzi z tym remontem?
Po kilku minutach oddzwoniła do klientki, żeby na spokojnie zapytać o co chodzi. Okazało się, że naprawiany będzie balkon w innym mieszkaniu. Zaszło nieporozumienie, które łatwo dało się wyjaśnić.
Co mogła zrobić inaczej klientka, gdy usłyszała o planowanym remoncie?
Po pierwsze, zawsze warto upewnić się, że fakty są prawdziwe.
Klientka założyła, że ekipa remontowa wie najlepiej. Mogła zweryfikować tę wiadomość dzwoniąc do właścicielki mieszkania. Zamiast zarzucać brak poszanowania, opowiedzieć co usłyszała na temat remontu i zapytać czy to prawda.
Kiedy okazuje się, że „fakty” nie są prawdziwe, to często sprawa rozwiązuje się sama. Jednak warto zastanowić się skąd dowiedzieliśmy się o czymś, co nie miało miejsca.
Czytając w internecie czy słuchając różnych newsów raz pamiętamy, a raz nie, że nie wszystko musi być prawdą. Z resztą niektóre plotkarskie portale już w swojej nazwie wskazują, że ich wersja jest jedynie interpretacją a nie relacją z wydarzeń, a mimo to mają ogromną poczytność.
Podobnie bywa w kontaktach z ludźmi, czasami są osoby, które mają tendencję do wyciągania pochopnych wniosków i dzielenia się nimi dookoła.
Warto upewnić się czy fakty są prawdziwe i pochodzą z wiarygodnego źródła.
A co jeśli przekaz okazał się prawdziwy?
Kolejnym krokiem próba usłyszenia co tak naprawdę mówi druga strona.
Czasami to jest bardzo trudne, bo obok przekazywanych informacji, np. pan od remontu powiedział, że przyjedzie za miesiąc zrywać kafelki – faktem jest że tak powiedział, czy informacja jest prawdziwa trzeba sprawdzić.
Ale oprócz tego padają też jakieś insynuacje, oskarżenia, one bardzo utrudniają komunikat. Obciążają go negatywną energią, która może sprowokować do walki lub obrony zamiast do uważnego słuchania o co chodzi. Jeśli chce się dojść do porozumienia, to warto zacząć od skupienia się na faktach. O rozróżnieniu między obserwacją a oceną napiszę niebawem, bo jest to przydatna umiejętność.