Za co być wdzięcznym?

Na przedstawieniu z okazji dnia Babci i Dziadka zaszkliły mi się oczy, chociaż nie jestem ani babcią, ani dziadkiem. Zawsze na przedszkolnych przedstawieniach się wzruszam. Dzieci potrafią być takie autentyczne. Może na co dzień nie zawsze wyrażają w sposób zrozumiały to co czują, jednak kiedy mówią wierszyki, widać że całkowicie utożsamiają się z tym co przekazują.

Po latach to zaangażowanie nie jest już automatyczne, wrażliwość robi się kłopotliwa, a autentyczność jakby… sztuczna.

Jak napisał Benjamin Disraeli nagle okazuje się, że:

„Wiemy zbyt wiele, a odczuwamy zbyt mało. A przynajmniej odczuwamy zbyt mało tych twórczych emocji, z których wyrasta dobre życie.”

Wdzięczność jest jednym ze sposobów by odczuwać mnóstwo tych pozytywnych emocji, z których wyrasta dobre życie.

W poprzednich wpisach było o tym dlaczego wdzięczność czyni nas szczęśliwymi, jakie wyzwania napotkamy na drodze wdzięczności. Dzisiejsze pytanie brzmi:

Za co być wdzięcznym?

Kiedy zaczynałam kształtowanie postawy wdzięczności usiadłam i próbowałam odpowiedzieć na pytanie:

Za co jestem wdzięczna?

Jestem wdzięczna, bo dziś…udało mi się zdać egzamin.

Za co jeszcze?

Byłam na ostatnią chwilę na stacji, ale i tak zdążyłam na pociąg i wróciłam do domu.

Co dalej?

Matko, przecież nie będę wypisywać po kolei każdej czynności, którą zrobiłam dzisiaj! To bez sensu i nie szczere, nie czuję tego. Z resztą, ten dzień wcale nie był taki wspaniały. Były też sytuacje, które mnie zirytowały. Rano, gdy jechałam na egzamin, w pociągu dwie dziewczyny głośno rozmawiały o jakiś głupotach i nie mogłam się skupić na powtarzaniu notatek. Na szczęście na egzaminie trafiłam na „fajne” pytania.

A czego w ogóle nie zauważyłam?

Być może nie zauważyłam chłopaka w czerwonej kurtce, który  jechał poboczem na wózku inwalidzkim. Widząc go pewnie pomyślałabym jak to dobrze, że nie jestem na jego miejscu. Może pobudziłoby mnie to do refleksji, nad tym, że wcale nie jest takie oczywiste, że mogę chodzić, mam sprawne nogi i ogólnie jestem zdrowa.

A jakie inne ” oczywiste” rzeczy pomijałam w swoim myśleniu?

To, że mam dom, rodzinę, pracę, pieniądze na studia, potrafię sobie poradzić w życiu. To, że urodziłam się w takich, a nie innych czasach, w takim, a nie innym miejscu. Jestem wolna, mogę dokonywać własnych wyborów.

A ludzie, którzy mnie otaczają?

Ci najbliżsi, są dla mnie wsparciem. Wiele im zawdzięczam. Albo ci, którzy po prostu odegrali jakąś rolę…kiedyś wchodząc na ulicę nie zauważyłam jadącego samochodu. Kierowca ( nawet nie wiem czy to była kobieta czy mężczyzna) ostro zahamował, szybko wbiegłam na chodnik. Odetchnęłam z ulgą, że Bóg mnie ochronił. W sumie dobrze, że kierowca był skoncentrowany i miał refleks…

Dobra. Stop!

Jeszcze chwila i rozpocznę infantylne dziękczynienie, za to, że biedronki mają takie piękne skrzydełka.

A przecież mój świat nie jest wcale taki cudowny. Spotykam też ludzi, którzy mnie skrzywdzili. Niektórzy kierowcy jeżdżą jak świry. Ja nie jestem ideałem, mogłabym osiągnąć więcej, być lepsza. Zdany egzamin to nic wielkiego. Na świecie jest mnóstwo zła i to, że mam lepiej niż inni, nie znaczy, że jeszcze inni nie mają lepiej niż ja.

W końcu musiałam zadać sobie podstawowe pytanie:

Czy ja chcę być wdzięczna?

Przy kształtowaniu wdzięczności, nie jest ważny ogólny rozrachunek. W życiu, jak w necie, można znaleźć wszystko co się chce. Musiałam nauczyć się szukać.

Wdzięczność to postawa. To wybór co chcę widzieć i wiedzieć, jak się do tego odniosę. Efekt jest niesamowity, wdzięczność to droga do szczęścia. Trudności są nieuniknione, ale wzmacniają naszą wewnętrzną siłę.

Z takim nastawieniem, inaczej patrzę na to wszystko za co jestem wdzięczna:

  • za wszystko, co poszło dobrze
  • za wszystko, co mogło pójść źle, ale tak się nie stało
  • za wszystko, co osiągnęłam, od rzeczy małych i codziennych jak nawyk mycia zębów, po rzeczy kluczowe w moim życiu jak dbanie o relacje
  • za to jaka jestem, niepowtarzalna
  • za to jak przeszłam trudności
  • za relacje z ludźmi, którzy mnie otaczają
  • za najbliższych memu sercu
  • za świat, w którym żyję
  • za Bożą miłość i moc, której doświadczyłam
  • za potęgę i piękno natury
  • za przeżycia, wspaniałe emocje
  • za doświadczenie i mądrość, które zdobyłam
  • za wszystko co kiedyś wydawało mi się oczywiste, a teraz jest DAREM i źródłem wdzięczności

oraz za to, że biedronki mają swoje kolorowe skrzydła, bo dzięki temu przeżyłam wiele wspaniałych chwil, patrząc jak moje dzieci się tym zachwycają! 🙂

Nie ma rzeczy zbyt banalnej, ani zbyt oczywistej, za którą nie mogłabym być wdzięczna. To co kiedyś wydawało się sztuczne, dziś jest częścią mnie. Wszystko zależy od nastawienia, odpowiedniej perspektywy i interpretacji rzeczywistości.

 

komentarzy
  • Cześć.
    Znów zajrzałem na Twego bloga poruszony zajawką na fb.
    Dziś wybieram się na przedstawienie z okazji dnia Babci i Dziadka i jak siebie znam będę doświadczać podobnych emocji. 🙂
    Twój wpis mnie poruszył. Bliskie są memu sercu takie treści, choć rozum dziwnie na to patrzy. 😉
    Pozdrawiam

    • Dzięki za to co napisałeś. Życzę ci wspaniałych doświadczeń na występach dzieci 🙂 Napisałam o własnych przeżyciach, także dlatego, żeby lepiej zapamiętać te ważne chwile. Bo czasami gdy świat wokół mnie za szybko się kręci i rozum podsyła stare rozwiązania, mam do dyspozycji dobre rzeczy, taką moją osobistą biblię.

  • Od pewnego czasu też staramy się w naszej rodzinie być wdzięczni za różne, czasem banalne rzeczy. Synek podczas wieczornej modlitwy dziękuję że ma taki ładny pokoik, zasłonki, szafki i książeczki, albo że robił dziś z mamą ptaszki z papieru. Niby banał, ale jak się pięknie tego słucha 🙂 powoli doceniam te cenne „banały” tak jak Ty 🙂 Wpadła mi w ręce książka „Moc uwielbienia”, daje do myślenia. Mówi o tym żeby za WSZYSTKO być wdzięcznym Bogu. Trochę też o tym piszesz 🙂

    • To niesamowite jak dzieciom łatwo przychodzi dostrzeganie dobrych spraw:) Wystarczy, że damy im do tego przestrzeń. Wam się to świetnie udało, gratuluję! 🙂 Dziękuję, że opisałaś jak praktykujecie wdzięczność. Przy okazji zdradzę, że o tym będzie kolejny wpis:)

  • Dziekuje za poruszony temat. Choc z wdziecznoscia roznie to bywa i ludzie czasami daja mi do myslenia. (np. w pracy dostalam uwage, abym nie mowila albo nie mowila tak czesto dziekuje ). Pisze tez dlatego, ze to jest niesamowite, jak czasem ukladaja sie sprawy. Ja tez czytam ksiazke „Moc uwielbienia” :). Pozdrawiam serdecznie. Kasia

Bożena Burzyńska